Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziewczynkęizasadniczomiałarację.Niezniżałasię
dopoziomudzidziusia,acodopierosmarkacza.
Pozatymbyłanatyleduża,byrozumieć,żeobok
przyjemnościżycieniosłoczasamirzeczyniecoprzykre,
którychjednakniedobrzebyłounikać.Weźmynaprzykład
takiemyciezębów.Zdradzęwamwtajemnicy,
żeMatyldabardzonielubiłamyćzębów.Jednakirano,
iwieczorembardzostarannieizwielkimentuzjazmem
szorowałajewzdłużiwszerz,pilniepatrzącnastoper,
żebyczasaminiemyćichzakrótko.Dziwiwasto?Och,
poprostuwykalkulowałasobie,żemimowszystkolepiej
sięprzemęczyćkilkaminutkażdegodnia,niżpotem
męczyćsięudentystyzdziurami.Albotakieburaczki
Matyldazaniminieprzepadała,alezrozsądkuzjadałaich
małąporcję,zawszekiedymamaprzygotowała
jenaobiad.Rozumieciewięcchyba,dlaczegoztakim
spokojempodchodziładokwestiinieszczęsnychryb.
Poprostustwierdziła,żeopłacasięraznatydzień
przemęczyć,żebyzapewnićsobieniezłyzysk.
Popierwsze,wiedziałajużzlekcjiprzyrody,żeryby
rzeczywiściebardzoważnedlazdrowia.Noapodrugie
(chociażktowie,czytowłaśnieniebyłonajważniejsze)
dziękitemuutrzymywałamamęwstaniezadowolenia,
ażyłajużdośćdługo,bywiedzieć,żejesttojedna
zważniejszychrzeczynaświecie.
Siedziaławięcteraznadtalerzem,zktóregozdążyłyjuż
zniknąćziemniaki,marchewkaisałatka.Zostałyryby.Ito
trzy!Międzynamimówiąc,rozmiaramibardziej
przypominaływykałaczki(mamastarałasięwybieraćjak
najmniejszeryby,żebyzmniejszyćcierpieniacórki).Były