Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aleniebył.Chociażbardzochciałaiprawiedoostatniej
chwilimiałanatonadzieję.Kiedystraciła?Chyba
wtedy,gdyzupełniezlekceważyłjejlęki.
Nieprzesadzaj,dziewczyno.Tobyłowiekitemu
machnąłręką,gdyskończyłaswojąopowieść.Kupiłem
nowyjachtichcęnanimspędzićkilkadnizmojąkobietą.
Pakujsięwięc,bowyjeżdżamyzagodzinę.
Nigdzieniepojadęspróbowałasiępostawić.
Ależpojedzieszmówiłspokojnie,leczJagoda
zobaczyławjegooczachjakieśniebezpiecznebłyski.
Będzieszsiedziałazemnąnapokładzieiopalałasię.
Apodpokłademczekabardzowygodnełóżko
ischłodzonyszampan.No,ruszaj!Iniechcęsłyszećjuż
żadnegonarzekania.Bochybaniemaszpowodów
doniezadowolenia,prawda?
Uległa,jakzawsze,choćtymrazembyłotobardzo
trudne.IzupełniewbrewsobieznalazłasięwMikołajkach.
Jagodabyłatakpogrążonawmyślach,żemało
brakowało,auderzyłabywulicznąlatarnię.Gdybynie
ostrzegawczykrzykzbłąkanejmewy,którywyrwał
zzamyślenia,zpewnościąnieuniknęłabywypadku.
Jeszczebrakujemiguzanaśrodkuczołapomyślała
zezłością.Albowstrząsumózguiszpitala.Gdzie
jawłaściwiejestem?
Rozejrzałasiędookoła.
Atohistoria!Niemogłauwierzyćwto,cozobaczyła.
BootostałaprzedtawernąMazurskieLato.Araczej
przedtym,cochybakiedyśtawernąbyło.Budyneknie
robiłdobregowrażenia.Kwiatywdonicachwyglądały
nadawnoniepodlewane,woknachwisiałyzakurzone
rybackiesieci,aneonmigałsmętnie,jakbyresztkamisił.
Wyglądaraczejnapodrzędnąknajpęuznała.Nie
wydajemisię,żebywszedłtuktośprzykasieuznała.
Podeszłabliżej.Zauważyła,żechociażnadrzwiach
widniejeinformacja,żelokalczynnyjestdodwudziestej
trzeciej,towśrodkunadalpalisięświatło.