Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Animyślałwyjść.Przeciwnie.Zrobiłkrokwjejkierunku.
–Toco?Myślałaśnadtym,comówiłem?–Wyciągnął
rękęipołożyłjąnajejnagimramieniu.–Jesteśgotowa
naawans?Kierowniczkanajlepszejtawerny
wMikołajkachtojestcoś!Niejednachciałabybyć
natwoimmiejscu…
Zrobiłkolejnykrok,Jagodachciałasięcofnąć,alenie
miaładokąd.Tużzaniąbyłbrzegłóżka.Zachwiałasię.
–Spokojnie,powoli.–Rysiekzłapałjąiprzyciągnął
dosiebie.–Słyszałem,żewiesz,ocochodzi,ijesteś
chętna,aleniewiedziałem,żeażtak…–roześmiałsię
obleśnie.
–Zostawmnie!–krzyknęłaipróbowaławyrwaćsię
zjegouścisku.
–Nieudawajtakiejniedostępnej!–zirytowałsięRysiek
ipróbowałzabraćręcznik.
–Nie!Niechcę!–Jagodabyłacorazbardziej
przerażona.Szarpałasięzewszystkichsił,aleczuła,
żewstarciuzpotężnymmężczyznąjestbezszans.
–Dobrywieczór!
Rysiekzaskoczonyodwróciłgłowęwstronę,zktórej
dochodziłgłos,iodruchoworozluźniłuścisk.Jagoda
natychmiastwykorzystałaokazjęiwysunęłasięzjego
objęć.
–Coturobisz?!–warknąłkucharzwstronę
nieoczekiwanegogościa.
–Przyszedłempoklucze.–Chłopakrzuciłszybkie
spojrzenienaJagodę,którawyjęłatorbęiwpośpiechu
zaczęławrzucaćdoniejswojerzeczy.–Wypadły
mitudzisiajipodobnosądoodbioruwbarze.
–Niewidzisz,żeprzeszkadzasz?Spadaj!–zdenerwował
sięRysiek.
–Jaktylkowezmęklucze.–Chłopakzachowałkamienną
twarz.
Jagodawrzuciłaostatniąbluzkędotorby.
–Zarazciprzyniosę–powiedziała.