Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wrękę.Tobyłotakszaleniestaroświeckie,alepasowałodotego
enigmatycznegomężczyzny.Puściłmojądłońijakgdybynigdynic
wróciłnaswojemiejsce.
Dobrzewiesz,żekiepskospałam.Chciałabymsiędowiedzieć,
cowłaściwietutajrobię.Kimtyjesteś?Skoroonmówiłdomnie
poimieniu,tojaniezamierzałambyćmudłużna.
Nicniepamiętasz,Adrianno?
Drwiłzemniewżyweoczy.Ciśnieniezaczęłomisiępodnosić,ale
zanimcokolwiekpowiedziałam,wskazałpalcemnatelewizorwiszący
naścianie.Obejrzałamsięizamarłam.Tencynicznysnobwłączył
nagraniezmonitoringuzwczorajszejnocy.Kurde,wiedziałam,
żebyłoźle,ależebytak?Alkoholmusiałmniejednakcałkowicie
zamroczyć.Chryste,jaledwostałamnanogach!Czułamsięwtej
chwilikompletniezażenowana,aleniemogłamdaćtegoposobie
poznać.Aleksanderprzyglądałsięmoimreakcjom.Wpadłam
najedynysłusznypomysłzaczęłamsięgłośnośmiać.Jego
zadowolonaminazrzedła,żebyustąpićmiejscazaciśniętymmocno
ustom.Jest!Udałomisięgowkurzyć.
Cotakpatrzysz,Alku?Mamdosiebiedystans.Nigdyniebyłeś
pijanyjakszpadelinierobiłeśgłupot?
Aleksander!ryknął.MamnaimięAleksander,anieAlek.
Kolejnyjużraznamniewarknął.Zaczynałmnieirytowaćtencały
Wroński.To,żejestprzystojnyibogaty,nieupoważniałogodokpin
zemnie.
Będęmówiła,cochcę.
Wczorajteżmówiłaś,cochciałaś,pamiętasz?
Nawetjeśliniepamiętam,tozapewnenieomieszkasz
miprzypomniećodpyskowałam.