Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
midziękuje,jakbardzomniekocha…Dopierogdywyjąłtopieprzone
czerwonepudełeczko,wszystkozrozumiałam.Gdybynieto,żebyłam
otoczonaludźmi,odwróciłabymsięnapięcieiuciekła.Onjednak
postarałsię,żebymbyłabezbronna.Klęknąłprzywszystkichizadał
tookropnepytanie.Czułamwtedywobecniegotakąsamązłośćjak
wtejchwili.Dodziśniemiałampojęcia,dlaczegosięzgodziłam…
Najwyraźniejpoprostuuległamtejokropnejpresji.
Myślałam,żetowszystkodasiępóźniejodkręcićalbożebędziemy
poprostunarzeczonymidokońcażycia,ale…Bartłomiejzorganizował
naszślubwłaściwiesam,itowdwamiesiące!Któryfacetsiętak
zachowuje?Całyczassięzastanawiałam,jakiesygnałyprzeoczyłam.
Amożeichpoprostuniebyło?Cieszyłamsię,żeudałomisię
gonamówićchociażnaoddzielnemieszkaniedoślubu.Wcalenie
chciałamznimmieszkać…Lubiłamswojąwynajmowanąkawalerkę
iswobodę.Niemusiałamponikimsprzątaćiwogólemiałamświęty
spokój.Wtamtymmomencie,zamkniętawpokojuwcudzymdomu
porazpierwszydopuściłamdosiebietewszystkiemyśli.
Obudziłamsięnapodłodzepodoknem.Widoczniepłakałamtakdługo,
zasnęłam.Czemuwtympokojuniebyłozegarka?Napewno
spóźniłamsiędopracy.Mójkręgosłupbyłobolały,powoliwstałam
zpodłogi.Zobaczyłamnastolikutacęzjedzeniem,leczzamiast
doniejpodejść,odrazupodbiegłamdodrzwi.Aniechto!Znowu
zamknięte.Ręcezaczęłymisiętrząśćzestrachu.Naprawdęmnie
porwali.Milionypytańprzemykałymiprzezgłowę,alenażadnenie
znałamodpowiedzi.Uspokoiłamsięizaczęłamjeść.Muszęmiećsiłę
dowalki,boto,żebędęwalczyć,byłobardziejniżpewne.Tencały
Wrońskiniezdawałsobiesprawy,żezadarłzniewłaściwąkobietą.
ABartkowitegoniedaruję.Żadnegoślubuniebędzie!