Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przypominać.Potemsamaniewielesięodzywała,
pozwalajączabieraćgłospozostałym.Choćjejoczy
wyrażałyskupienie,myślamiodpływaładaleko,
penetrujączakątkiJaaru,doktórychnawetjejpoddani
balisięzapuszczać.Królowaotrzeźwiaładopiero,gdy
wyczułanasobiespojrzeniegroźnejVanth.Ferininie
spuszczałazniejwzrokuprzezcałąnaradęiFionebyła
pewna,żemusiałaporozumiećsięzkapłanem.
Spotkaniedobiegłokońcabezżadnejdecyzji.Słowa
PotężnejDwunastkiprzepływałyprzezumysłpani
CienistejKrainy,niepozostawiającwnimniczegopoza
małoznaczącymechem.Vanthpozostawaławświątyni
najdłużej.Gdyinniprzedstawicieleznikli,wstałairuszyła
wstronękrólowej.Twarzwciążmiałanieprzyjazną.
–Zczymprzychodzisz?–spytałaFione,mającnadzieję,
żejejgłosbrzmidośćpewnie.
Ferininiespieszyłasięzodpowiedzią.Nawet
poprzedniąwładczynięuważałazakogoś,kimnależysię
opiekować,iniezawszespełniałajejrozkazy.Jeśli
chodziłooFione,miałajązazbłąkanedziecko.
–Powiedzianomi,żeposzukujeszrzeczy
pozostawionychprzeznaszychgości–oznajmiłaVanth.
–Jużwiesz?–odparłalekkowładczyni.–Wieścimiędzy
wamiszybkosięrozchodzą.Wtakimrazieoczekuję,
żedziśdostanęto,ocoproszę.
–Musiszwiedzieć,żetoniewieleznaczące…
–Nieobchodzimnietwojezdanie,Vanth.Chcę
jedostać.
Ferinizacisnęławargi.Odpowiedźprzyszłajej
zwidocznymtrudem.
–Dobrze–wycedziła.–Dziśbędzieszjemieć.
Nanicwięcejnieczekając,opuściłaświątynię,
odprowadzanagroźnymspojrzeniemkrólowej.