Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Violetniejestjużmałymdzieckiem,którebezzastrzeżeńwierzy
wklątwy,jakdawniej.Kiedyśmyślałaonichjakoczymś
namacalnym,czekała,ażjejwłasnycieńwstanieizażądamiejscaobok
niej.Terazwie,czymjestnaprawdęmara:tośmierć.Naportretach
dotknięciklątwąEverlysązawszemłodzi.Aleniezależnieodtego,
czymnaprawdęjesttaklątwa,zabierazawszejednegoEverly’ego
zdanegopokolenia.Ajejwujowienadaltusą;tylkoMariannyEverly
niema.
ZaskoczonyAmbrosemrugaoczami.
–Cotymówisz,Violet?
–Prawda?–pytaznaciskiem.
Ambrosewzdychaipocieraczoło,Violetznatowestchnienie
–oznaczaono,żewujwymyślakłamstwo.
–Janiewiem,gdzieonajest.Naprawdę.Anidlaczegoodeszła…
–itutajskłamał,właśnietutaj–…aleonawróci,obiecuję.
Zjakiegośpowodutozapewnieniejestgorszeodkłamstwa.IViolet
zwracauwagęnato,żewujniezaprzeczyłistnieniuklątwy.
Gabrielwpadadodomuodczasudoczasuichociażnigdynie
pozostajezbytdługo,tojegowizytysązawszepamiętne.Onuczy
Violet,jaksiębić–„Kciukinazewnątrzpięści,mała!”–uczy
poruszaćsięjakcieńigraćwrzutkijakprofesjonalista.Wktóreś
urodzinyViolet,pomimoprotestówAmbrose’a,lekcjomtowarzyszy
zestawwytrychów.
Violetniemapewności,nailewartościowesątakieprezenty,lecz
czujedreszczykemocji,kiedyotwieraporazpierwszyzamekalbo
przechodzibezgłośnieposkrzypiącejdesce.Alesąrównieżtakie
chwile,gdyjejwujowiezamykająsięwbibliotece,zostawiającViolet
samąsobie.Dnie,kiedyzcałąpewnościąsłyszystłumione,
bodobiegającezzazamkniętychdrzwi,własneimię–alboimięswojej
matki.Podejrzewa,żeAmbroseobawiasię,żejeśliodpowienajej
pytania,toVioletznikniejakMarianna–wyjdziewczarną,
bezgwiezdnąnoc,kiedydeszczsieczeoszybyijużnigdyniewróci.