Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
montblanca,wyrwałkartkęipodałmi.Pluswszystkie
kosztapodróży,dodał.
Spojrzałemnaczek.Nigdynietrzymałemwręku
takichpieniędzy.
AdrestegoczłowiekabyłnaWyspachOwczych.
Przeprosiłnachwilęiskierowałsięwstronętoalety.
Czekałemjakiśkwadrans.Posrałsiępotejszarlotceczy
jak?Poszedłemsprawdzić.
Nie,niebyłonikogowtoalecie.Wziąłem„Radar”
zestolika,czekwsunąłemdotylnejkieszenispodni,
potemzapłaciłemprzybarzeiwyszedłem.Ciepły,
wieczornywiatr.Poprzejściuparumetrówzawróciłem,
wszedłemponowniedokawiarniipoprosiłem
orachunek.Pomyślałem,żetobędziepierwszarzecz
dorozliczenia.