Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakiemógłtutajmieć,tolampanaftowaalbolatarka,zaakceptował,
żepozachodziesłońcarobiłosięciemnoikładłsiępozmroku.Nie
odrazuzasypiał.Leżał,starającsięrozproszyćmyśli,żebyniemiały
konkretnychkształtów.Żebyniewracałydobolesnychmomentów.
Wkońcuzasypiał.Ibudziłsięowschodzie.
Pokilkudniachprzyzwyczaiłsiędonowychwarunków,takjakby
naturaiFiodorpotrzebowaliwzajemniesięzaakceptować.Gralmógł
wejśćjużdonowegoświata.Świataprostego,aleprawdziwego
ipięknegozarazem.Trzebabyłopoprostuprzetrwać.Zapewnićsobie
ciepło,wodęorazjedzenie.Fiodorniepolował.takniewsiąkł
wnaturę,alerąbałdrewno,czerpałwodęzestudni.Paliłwstarym
kaflowympiecu,naktórymgotowałiktórydawałciepło.Żył
wrytmiedniainocy.Bezprądu,radia,telewizora,anawettelefonu.
Prosteczynnościwymagaływysiłkufizycznego,zajmowałyczęść
czasucodziennie.Porządkowałygowewnętrznie.Abyłwrozsypce.
Tomiałosens.Nicwięcej.Niczbytwydumanego,ajednakczuł,
żedotykajakiejśprawdy.
Fiodordużospacerował.RazemzRobinem.Włóczylisię
popołoninach,pookolicznychlasach.Przysiadywalinakamieniach
ipowalonychdrzewachalbobezpośrednionatrawie,chociażjesień
szybkoprzechodziłatutajwzimę.Byłozimnoiwilgotno,ajuż
wkrótcemiałobyćjeszczezimniej.Wszystkomiałprzykryćśnieg.
RozmawializRobinemalbonie.Potrafilizesobąmilczeć.
Chociażztejdwójkimaltańczykbyłchybabardziejrozmowny.
Prawdopodobnietoonmusiałzaakceptowaćniechęćopiekuna
dodłuższychrozmów.Mówisię,żetowłaścicielepsówprzejmują
cechyswoichpupili,alewtymwypadkutopiesupodobniłsię
doGraleckiego.Oczywiścieniefizycznie.Nieurósłdoprawiedwóch
metrówwzrostu,jegobiałasierśćnagleniepoczerniała.Alezamyślał
siępopsiemu.Wzrokmiałponury,choćszlachetny,abrwi
nasympatycznejmordcejakbywciążbyłyzmarszczone.
JedynymkontaktemGraleckiegozeświatembyłapobliskawioska,
gdzierobiłzakupy.Dowiadywałsięwtedy,cosiędziałowkrajuina
świecie,acogownajmniejszymstopniunieinteresowało.Alestarał
siębyćmiłydlasprzedawczyni,któramuotymopowiadała,czydla
tubylców,którychspotykałwsklepie,aktórzy,zagadującgo,chcieli
nawiązaćjakiśkontaktz„nowym”.Możenawetpróbowałsię
uśmiechać,kiedyktośchciałprzełamaćlodyzsąsiadem.Alechyba
najczęściejwychodziłamukamiennatwarzztymjegonormalnym
grymasemsmutkuiuporu,któryjejnieopuszczał.Agłębokie,chłodne