Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wczorajzaczęłyśmyrokdrugi,praktyczny,podczas
któregomiałyśmywreszciewdrażaćsięwpracę
psychologówkryminalnychiprofilerów.Obiebyłyśmy
tymbardzopodekscytowane.Choćjachybabardziejniż
mojaprzyjaciółka.Oddziewięciulatnieliczyłosiędla
mnienicwięcej,więcświadomość,żespełniam
największemarzenie,niesamowiciemotywowałamnie
dopracy.
Myślisz,żenigdyniebędziemymusiałyprzednikim
uciekać?spytałam,wiedząc,żeniedasięwięcej
ignorować.Ajakkiedyśsiękomuśniespodoba,
żegowskazałyśmy?Albosięokaże,
żezinterpretowałyśmyjegosłowaniepojegomyśli
itoprzeznastrafinaileśtamlatzakratki?Wolębyć
gotowanakażdyscenariusz.
Jezu…wszystkowidziszwczarnychbarwach
mruknęłaMia,niedokońcazadowolona.Jakcośsię
komuśniespodoba,tonapewnodostaniemyjakąś
ochronę.Niezakładajzgórynajgorszego.
Prychnęłampoirytowana.Ochronę…Dobrze
wiedziałam,jakwyglądatakaochrona.Naoglądałamsię
wystarczającodużofilmówinaczytałamzbytwieleakt
świadkówkoronnych,bywiedzieć,żetakaochronanie
jestnicwarta.Prędzejczypóźniejci,przedktórymi
świadeksięukrywa,dopadajągo.Wrealnymświecie
dobrorzadkokiedywygrywazezłem.
Zajrzałamdotorby,którąprzyniosłaMia,iwyjęłam
zniejkoszulkęnazmianęorazopakowaniemokrych
chusteczek.Rozejrzałamsiędookoła,sprawdzając,czy
wpobliżuniemanikogo,abymmogłasięprzebrać.