Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
–Powinnyśmykiedyśtuprzenocować–powiedziałam,
gapiącsięwsierpniowenieboprzezgęstwinęwysokich
sosentypowychdlaGeorgii.Julietijależałyśmy
naplecachnaśrodkumojejtrampoliny,najukochańszej
zrzeczy,któreposiadałam.
Zaczęłambłagaćrodzicówokupnotrampoliny,kiedy
miałamdziesięćlat.Mamapoczątkowopowiedziała
„Nie”,bomyślała,żezłamięsobiekark.Tatapowiedział
„Nie”,bouważał,żejakieśinnedzieckomożeprzyjść
nanaszepodwórkoizłamaćsobiekark,awtedy
zostalibyśmypozwanidosądu,stracilibyśmynaszdom
iumarlibyśmywrynsztokubezgroszaprzyduszy.Ale
jeśliczegośsięnauczyłam,będącjedynaczką,totego,
żewszelkie„nie”oznaczajedynie,że„jeszcze
niewystarczającomniewkurzyłaśalbojeszczemnienie
przekonałaś”,więcskakałampoichłóżkucowieczór,
ażsięzłamało.
Zajęłotokilkamiesięcy,alewkońcurodzicemusieli
kupićzarównotrampolinę,jakinowełóżko.Sądzę,
żewynieśliwówczasbardzocennąlekcjęztego,
coznaczypowiedziećmi„Nie”.
Ponieważmoirodzicebylinadaltrochęrozgoryczeni
potymwypadkuzłóżkiem,nazwalimójskarb
„paskudztwem”iumieściligowlaskujaknajdalej
zedomem.Nicniemogłomniebardziejucieszyć.
Tobyłowspaniałe–dostałamswojąwłasnąprzestrzeń
nieograniczonejswobody.Odkądporazpierwszytam
poszłam,miałamzwyczajwychodzićiskakaćgodzinami,
alemniejwięcejwdrugiejklasiezaczęłamsiadywać
natymwyblakłymstarymrzęchu,bypisaćgniewne
wiersze,palićpapierosyirozmawiaćzJuliet
ochłopakach.(Amówiącochłopakach,miałam
namyślicholernegoLance’aHightowera).