Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Podwpływemtejmałejfantazjizażadneskarbynie
mogłamzasnąć.Byłojużdawnopopółnocy,ajanadal
oglądałammiękkieporno,onanizowałamsię,paliłam
papierosyirysowałamdziewczynyzwielkimizielonymi
oczamiikrótkiminastroszonymiwłosamiwstyluanime.
Ostatniaztych,którenarysowałam,odezwałasię
domniesło​wami:„Złapno​życzki”.Więctakzro​bi​łam.
Opierwszejwnocyposzłamdołazienki,zamknęłam
drzwiiobcięłamwszystkierudawoblondloki.Zostawiłam
sobieciężkągrzywkęidwapasmazobuboków,
sięgającedopoliczków,aresztęścięłam.Zostałamprzy
długościtrzech–czterechcentymetrów,alestarałamsię
wystrzycwłosypoddziwnymikątami,byniewyglądały
jakhełm.
Następnegorankazwilżyłamfryzurę,nałożyłamżel
nakońcówki,pomalowałamkilkapasemekróżowymi
iczerwonymimarkerami,któreleżaływokół,zrobiłam
napowiekachskrzydełkaeyelinerem,poczymwzięłam
głębokioddechizeszłamnadółnaspotkaniezmamą.
Gdymniezobaczyła,jejtwarzpojaśniała,comnie
zdu​miało,ina​tych​miastza​nu​rzyłamidło​niewewło​sach.
OBoże,BB!WyglądaszzupełniejakTwiggy!
Powinnaśmiećsztucznerzęsy.Twiggymiaławielkieoczy
jakty,azazwyczajnosiłasztucznerzęsy,żebywyglądały
najesz​czewięk​sze...
Trzymającmnienadługośćramienia,oglądałamnie
odstópdogłów.
Byłataksamobardzoszczupłajakty.Boże,alemasz
szczę​ście.Za​bi​ła​bym,żebywy​glą​daćjakTwiggy!
Hmm...wpo​rzo.Chybaniemamszla​banu.
Mamadałamimuffinkęowiniętąwpapierowyręcznik,
którąwłożyłamdoręcznieszytejpuchatejtorebeczki