Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
panunapewnoniebyłobymiło,gdybysiędowiedział,
żeobsługazesklepusnujenajegotematjakieśdomysły.
Jakoosobapracującawhandlumiałoczywiście
całkowitąrację,dlategouznałamswójbłąd.Zazwyczaj
niegrzeszyłpowagą,alejednakniebezkozeryodtylulat
samodzielnieprowadziłintereswniełatwejbranży–kiedy
należało,potrafiłustawićczłowiekadopionu.Wtakich
momentachnawettrochęrobiłnamniewrażenie.
Wkażdymrazietożsamośćstarszegopananadal
pozostawałatajemnicą.
Ekscentrycznikliencitegorodzajumieliswoje
specyficznepowody,dlaktórychodwiedzaliantykwariaty.
Bywałyonenaprawdęfascynujące–zpodziwem
odkrywałam,jakagłębiamożesiękryćwzwyczajnym
kupowaniustarychksiążek.
Niektórychnaprzykładinteresowałozbieraniesamo
wsobie.Gromadzilibiałekrukibezwzględunaokres,
gatunekczymiejscepowstania.Razzawitałdonas
pewienznanywbranżykolekcjoner.Chybaniebył
usatysfakcjonowanyasortymentem,borzuciłtylko:
„Nawetarcydziełatozwykłeśmieci,jeśliwydanieniejest
rzadkie”–itylegowidzieliśmy.Byłamwszoku.
Innągrupąbylitakzwaniszperacze–handlarze,którzy
wyszukiwalicenneegzemplarzewycenioneponiżej
wartości,poczymodsprzedawalizzyskiemwinnym
antykwariacie.Dlanichteżwaloryliterackieniemiały
żadnejwartości,nieczytalizresztątychksiążek.Jednego
klientanieinteresowałanawettreśćpowieści,tylko
nieznanyszerzejmalarziautorilustracji,dlatego
niestrudzenieszukałjegopracnakartachksiążek.Bywali
takżekoneserzy,którzynieustawialinaswoichpółkach
nicpozapierwszymiwydaniami–niedałosięich
przekonać,bykupilijakąkolwiekinnąedycję.