Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bywałytakżeskomplikowanewzory,naprzykładwformie
miniaturowychobrazków.
Innymisłowy,starszemupanuchodziłowłaśnieote
pieczątki.Janiezdawałamsobienawetsprawyzich
istnienia,dopókiwujekmnienieoświecił.Ale
pocomuonebyły?Czyżbywycinałje,wkładałdoklasera
jakznaczkipocztowe,apotemoglądałkażdegowieczoru,
szczerzączębywuśmiechu?
–Pewnietak–potwierdziłwujekjakgdybynigdynic.–
Chociażwiększośćpewniewolinieciąćksiążek,więc
trzymająjewcałości.
–Przecieżtojakiśobłęd.
Czylitakjakniektórzywramachhobbyobserwują
niebo,aogromkosmosusprawia,żeszybciejbije
imserce,takzdarzająsięteżzapaleńcy,których
pasjonujegromadzenieczegośrówniemaleńkiego
(itrudnegodozbierania)jakpieczątkinakolofonach?
Naprawdęniewiedziałam,cootymmyśleć.
–Oj,dlaciebietochybajeszczezawysokipoziom–
powiedziałSatoru,widzącmojązdumionąminę,
iroześmiałsięnacałygłos.
–Hej-ho!
Ztakimradosnympowitaniemwksięgarnipokazałsię
panSabu.
–Alepięknadzisiajpogoda,ażczłowieknabieraochoty,
żebypoczytaćKōsakuTakiiego–powiedziałodrzeczy,
ztrzaskiemzamykajączasobądrzwi,izasiadł
naustawionymprzedladąkrześle,jakbymiałtamswoje
stałemiejsce.
–Tojazaparzęherbatę.
Wujekchybabyłjużdotegoprzyzwyczajony,
boodrazusięgnąłpoczajniczekiczarki.