Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Haniobserwujeswojenogi,patrzy,jaknurtpotokuzniekształcaich
konturyioblepiapęcherzamipowietrza.Jestprzedwiośnie,powietrze
jeszczechłodne,awodalodowata,ażkościbolą.Stoiiliczy,żeby
pobićswójrekord,alekiedydochodzijużdosześćdziesięciupięciu,
zauważa,żedowierzchulewejstopyprzyssałymusiędwiepijawki.
Przeklinaprzezzęby.Naglejestichjużcałestadko,zbliżająsię
doniego,unosząnapowierzchniwody–toznaczy,żeidzieburza.
Haniwychodzinaporośniętytrawąbrzegipaznokciemostrożnie
podważaprzyssawkę,alepotemtracicierpliwośćiodrywaoba
obrzydliwestwory;krewlejesięstrumieniem,jakbymatkazarżnęła
kurę.Wyrzucapijawkiwtrawę;widokichnawpółotwartych
przyssawekumazanychjegokrwiąsprawia,żerobimusięniedobrze.
Dangsiedziwtrawie,wustachtrzymaźdźbło.
–Pijawki?–pytaobojętnie.
–Rzygaćsięchce–krzywisięHani.
–Obleśne–zgadzasięDang.
–Wyobraźsobie,żeonemająpopięćparoczu!Niechcecisię
rzygaćnasamąmyśl?Idzieburza.–Hanimachadłoniąwstronę
nieba.Woddalirozlegasięgrzmot.
◆◆◆
KiedyMonawracazdyżurudodomu,Atajeszcześpi.Zaspał
doszkoły,jakmógłzaspać?Monawżyciuniezaspała,anirazu
nigdziesięniespóźniła.
–Ata,wstawaj.
Chłopakśpizrozchylonymiustami,napoduszkęcieknieślina.
Monapochylasięnadnimikładziemudłońnaramieniu.Samanie
wiedlaczego,dooczucisnąjejsięłzy.Dżunglazaoknemodpuściła,
słychaćtylkoodległetrąbieniesamochodówidzwonkiriksz.
–Synku,zaspałeś.
Ataporuszasięiniechętnieotwieraoczy,zasłaniatwarzpoduszką.