Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pożyczamciją.Ocenisz,czytotylkoseks,imioddasz.
Popatrzyłnaksiążkę.Milczałchwilę,wyraźniesięzastanawiając,
cozrobić.
Dobrzeodpowiedziałwkońcuzuśmieszkiembłąkającymsię
powargach.Alejeślinieznajdęwniejtejcałej„głębi”,przy
kolejnymspotkaniuwisiszmiwasząboskąkawęiciastko.
Dobra.Umowastoi.Wyciągnęłamwjegostronęrękę,
aonuścisnąłswoją.
Mojadłońwjegoręcewydawałasięmałaikrucha.
Stoi.Potwierdziłamkiwnięciemgłowy.
WiedziałamzaplecamimężczyznyrozbrzmiałgłosAbbie.
Tylkonachwilęspuściłamwaszoka,awyjużodstawiaciemacanki!
Oj,ciągniewasdosiebie,ciągnie.
PuściłamrękęDuncana,jakbynaglezaczęłamnieparzyć.
Mytylko…Pożyczałammuksiążkę.
Jasne,jasne.Podrzucamtylkozapranerzeczyijużwamdaję
spokój.Zaśmiałasię,poczympodeszładomężczyznyipodała
mupłaszczimarynarkę,naktórychleżałabiałakoszula.
JesteściewszechstronnestwierdziłzrozbawieniemDuncan,
zaczynającsięubierać.Kawiarnia,bibliotekaipralniawjednym.
AdotegojesteśmypiękneimiłedodałaAbbie.Drugiejtakiej
jakClairenieznajdzieszwcałymNowymJorku.Lepiejtrafićnie
mogłeś.Mamnadzieję,żetojużwiesz.
Znówczułamsięjakmebel.Mimowolnieprzyglądałamsię,jak
mężczyznawkładakoszulę,kryjącpodjejmateriałemswójidealny
tors.Pozostawiłkołnierzykrozpiętymożebyłananiegociut
zamała?
Idopierowtedymójskołowanyumysłzałapał.
TokoszulaJoela…
Poczułambolesnyskurczwsercu.