Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
musiałemstoczyćpojedynekwoleju,alenieważne.Nie
chcemisięotymgadać.
Zapasywoleju?Tak,tak.Lepiejdotegoniewracać.
–Owszem,mająsiebie,alezauważ,żekażdaztych
kobietmacoś,cojąwyróżniaodresztyichrasy.
Sąkimświęcejniżludźmi.–Tonieznaczy,żebędążyły
wiecznie.Nawetnieśmiertelnychmożnazabić.
ToAeronpodniósłgłowęBadenapozbawionąreszty
ciała.Toonjakopierwszyujrzałwykutynazawsze
wmartwym,zamienionymwkamieńobliczuwyraz
zaskoczenia.
–Jasne,znajdźkobietęzumiejętnością,która
jąwyróżnia.Proszęcię–rzuciłsuchoParys.
Gdybytobyłotakieproste.Pozatym...
–JamamLegion.Tylkoniąmogęsięterazzajmować.
–Wyobraziłsobiemałądemonicę,którątraktowałjak
córkę,isięuśmiechnął.Sięgałamuzaledwiedopasa,
miałazielonełuski,dwamaleńkie,dopierocowykwitłe
naczolerogi,iostrezęby,zktórychkapałatrująca
ślina.Uwielbiaładiademyisurowemięso.
Aeronpoznałjąwpiekle.Przykutogodoskałytuż
obokLegion,drzwiobok,jeślimożnatakpowiedzieć.
Byłpijanyodprzeklętejżądzymordu,gotówzarżnąć
choćbyiprzyjaciół.Legiondotarładoniego,ajej
obecnośćoczyściłamuumysłidałatakważnądlaniego
siłę.Jakimcudemtegodokonała?Ot,tajemnica.
Wkażdymraziepomogłamuucieciodtamtejporybyli
nierozłączni.
Zwyjątkiemtegodnia.Jegosłodkadziecinawróciła
dopiekła,miejsca,którymbezgraniczniegardziła.
Postąpiłataktylkodlatego,żewiernybogomanioł