Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wmyślach,powiedziałazdecydowanie:
Omniesięniemartw!PaniGądeckamaserce.Jaksiędowiedziała
onaszymnieszczęściu,zarekomendowałamniedoopiekinadcórkami
paniZabrzezińskiejzKabat.Mążjejpiszedo„Kuriera”ibędzie
mijeszczekorektęprzynosił.Omniesięniemartw!powtórzyła
dobitnie.Najgorsze,żenicdlaciebieniemamy.Możeszkoda,
żehrabinaciępuściłaztegokonwojowania?
NapięcieodpłynęłoztwarzyAntonii.Gwałtowniewstałairzekła
dumnie:
Damsobieradę!JestemcórkądoktoraGillarda.Miałampiętnaście
lat,gdypomagałamrannympowstańcomwleśnychostępach,
aszesnaście,gdyzostałamsamanaświecie.Terazmamdwadzieścia
dwalataidwiezdroweręce.Poradzęsobie.Muszę!Nie
manacoczekać.Chcętomiećzasobą.IdęodrazudoInstytutu
zdecydowała.
Krystynasięzgodziła.Antonia,zaciskającusta,wzięłaswójbagaż
izprzyjaciółkąpodrękęopuściładworcowąherbaciarnię.Wtym
czasieruchnaMarszałkowskiejniezamarł,więcszybkoskręciły
wulicęmniejzatłoczoną,kierującsięwstronępensji.