Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
słońcepiasekipatrzącwdelikatniefalującątaflęwody,
zastanawiałamsięnadsłowamiMatta.Czyprawdąjest,
żenaszeszczęściejestzależneodtego,jakpostrzegamy
życieiotaczającąnasrzeczywistośćikogospotykamy
naswojejdrodze?Czyjeślikażdegodniabędziemy
wdzięcznizato,comamy,ibędziemysobiewmawiać,
żejesteśmyszczęśliwi,toczyrzeczywiścietakbędzie?
Wzamyśleniupodniosłampomarańczoweszkiełkoigdy
skierowałamjenasłońce,nachwilęwstrzymałam
oddech,zachwycającsięmagią.
Jakmyślisz,jakikolorbędziemiałotwojedorosłe
życie?spytałam,jednądłoniąwciążzasłaniającoko.
WprzeciwieństwiedoMattaniepotrafiłamprzymknąć
jednejpowieki.
Niemampojęcia,Brook.Chciałbym,żebypoprostu
byłospokojne.Urwałźdźbłotrawyiwsunąłjepomiędzy
złączonekciuki,apotemdmuchnąłwnieztakąsiłą,
żepiszczącydźwiękzmusiłrybitwydopoderwaniasię
dolotu.
Mojebędziemiałobarwytęczy.Będęznaną
tancerką,możenawetzostanęmistrzyniąświata.
Przymknęłampowiekiisięrozmarzyłam.Będę
podróżowałapoświecieispełniaławszystkieswoje
marzenia.Agdyjużsięwyprowadzęodrodziców,kupię
domzdużymoknem,którewcałościbędziewykonane
zkolorowychszkiełek,byjużzawszemiciebie
przypominało.
PoczułamnasobiespojrzenieMattainatychmiast
otworzyłamoczy.Patrzyłnamnieuśmiechającsię
smutno.Granatowysiniakznajdującysiępodjego