Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najwścieklejszejfuksji,jakązdołałwytworzyćprzemysł
odzieżowy.Adotegomiałanajlepszenogi,jakie
kiedykolwiekwidział–iprawdopodobniemogłabybyć
jegomatką.No,podwarunkiemżewstrzymałabysię
zporodemtakmniejwięcejdoczterdziestki.
ArkadiuszKrawczykiDanielaMajewskaspojrzeli
najpierwposobie,potemnaKasięzOlafkiem,wciąż
niezdolnychdointerakcjigłębszejniżtulenieakcesoriów,
iwreszcienadamęwfuksji.Krawczykzwrażenia
ażwyciągnąłręcezkieszeni.
–Bowidzipani,paniBarbaro,zdarzyłasiępewna
przykrość…–zaczął,poczymurwał.
–Bożejedyny,cotymrazem?Znowuwybiło
zkanalizacji?–PaniBarbaraskinęłagłowąnapolicyjnych
techników,którzywysiedlijużznieoznakowanegovana
ipomałuzakładaligustownewdziankaochronne.
–Wsumie…wsumiemożnatotakująć.