Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szczęścia.Wiedziałamjednak,żeswoimwyznaniemmogę
citoszczęściezepsuć,atoniebyłomojąintencją.Nawetteraz
wahamsię,czynapisaćoswoichuczuciachimyślach,którewowym
czasieniepozwalałyminormalniezasypiać.
Dzisiajniemajużfolwarku,wdworkuznajdujesięterazbiuro
SKR-u,alejazawszebędępamiętaćpięknyogród,białą,czystą
elewacjęipnącesiępościanachbudynkuwinorośle.Teraz
tomiejscewyglądajakmojeżycie,prawdziwakwintesencjaupadku.
Moralności,wartościilojalnościwobecosoby,którąbardzo
kocham.
Chciałabymjednak,abyśwysłuchałamojejspowiedziodsamego
początku,amożeraczejodchwili,gdysprawymiędzynamizaczęły
siękomplikować.Oczywiście,nadalsięprzyjaźniłyśmyistawałyśmy
zasobąmurem,ajednakwmoimsercudziałysięniepokojącerzeczy
ichcę,żebyśotymwiedziała.Niedlatego,żepragnęcięzranić,
drogaprzyjaciółko,alewierzę,dziękitemulepiejmniezrozumiesz
ipewnegodniawybaczyszmito,cocizrobiłam.
NatympierwszylistAgnieszkisiękończył.Nieodważyłasię
jeszczewyznać,cotakiegosięwydarzyło,żeichprzyjaźńzaczęła
chwiaćsięwposadach.Przynajmniejwduszyjejprzyjaciółki.
PrzypomniałaBeaciesytuację,którarzeczywiściezmieniłabieg
wydarzeńibardzomocnowpłynęłanaichżycie.PaniWitymska,
którejrodzinaszczyciłasięherbemimiaławswoichszeregachnawet
jakiegośhrabiego,napisałalistdopaniLiwarowskiej.Nieznałysię
wcześniej,bomatkanieobracałasięwpodobnychkręgach,aleojej
uczciwościibogobojnościpaniWitymskausłyszałaodproboszczaich
parafii,którybyłczęstymgościemwfolwarkuiprzyjacielemrodziny.
MójBoże,jakiżwielkizaszczytnasspotkał!Matkauroniłałzę
zewzruszenia.Takaosoba,takznamienitapostaćpostanowiła
skreślićkilkasłówdozwykłejpraczkiiwdowypomężupijaku.
Acopiszetazacnakobieta?zapytałaŁucja.Obiebyły
podekscytowanekorespondencją.Zwłaszczażekopertamiała
tłoczenia,apapierlistowyopatrzonybyłzłotymmonogramem.
Jakżestaranniewykaligrafowane…Liwarowskawzniosłaoczy