Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dyszącciężko,zwalącymsercem,Nadzieja
wygramoliłasięzłóżkaisłaniającsięnanogach,
podeszładozasłoniętegomoskitierąokna.Głęboko
wciągnęłarześkie,porannepowietrzeiprzycisnęładłonie
dodrewnianegoparapetu.
Niemieszkałajużwkompleksie.Niemiałabiałychścian
wpokoju.WdomkuWilczejStrażynaosiedlu
terra
indigena
wSweetwaterścianyipodłogibyłydrewniane.
Wszystkobyłodrewnianeiproste–pozatoaletąizlewem
wniewielkiejłazienceoboksypialni.Dościanyprzypięto
kilkarysunków,którewykonała,odkądprzeprowadziłasię
doJacksona,Graceireszty.Kilkaznichnawet
oprawiono.
Naniektórychpoprostunarysowałaswojestado,
ziemię,wszystko,coznajdowałosięnaterytorium
Sweetwater,poktórymwolnojejbyłosięporuszać.
–NazywamsięNadziejaWilczaPieśń–szepnęła.–
Nie
jestemcs821
.Jużnie.Inigdywięcejniebędę.
Aletensen…Byłocoświęcejitowięcejpokryłojej
skóręwyczuwalnąwarstwą.Musiałaprzenieść
tonapapier,pokazaćJacksonowiiGrace.Obraz
zwierzęciawyblakłjużwjejpamięcinatyle,żeniedałaby
radyopisaćgosłowami.
Zamknęłaokienniceipoomackupodeszładołóżka.
Włączyłalampkęstojącąnastolikunocnym.
Czekała.
CzasamiJacksoniGracenocowalinagankuzinnymi
Wilkami.Niekiedyjednaksypialiwgłównympokoju
domu,zktóregosłyszeli,corobiła.
Nierozległosięanidrapaniewjejdrzwi,aniwarczenie.
Żadnegomęskiegogłosu,zachrypniętegopośnie,
żadnychgardłowychdźwięków,którepozostałypoczęści
wilcze.Niktniespytał,cosięstało.
Poruszającsiętakcicho,jaktylkopotrafiła,wzięładuży
notes,kredkiipastele,któreprzyniósłjejJackson.Zaczęła
odwracaćstronynotesu,potemjednakzamarła
ispojrzałanarysunek,którywykonałazeszłegowieczoru