Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wkuchnistaruszki.Bezceregielizajrzałdolodówki
iszybkimruchemsięgnąłpokartonsoku
pomarańczowego.
Wybieraszsięgdzieś?zapytała,wyciągająctalerze
zkomody.
Takodpowiedział,popijającsok.
DoDarka?
Nie,niedziś.Wziąłkolejnyłyk.Jestładnapogoda,
mamochotęsięprzejść.
Darekbyłturano.Pytał,czyjużjesteś,bonie
odbierałeśtelefonu.
Położyłatalerzenaokrągłym,nakrytymbiałym
obrusemwkwiecistewzorystole.
Zadzwoniędoniego,gdywrócę.
Pokilkukolejnychłykachodłożyłkartonnaswoje
miejsce.Zamknąłlodówkęinapożegnaniepocałował
Babcięwpoliczek.
Dozobaczenia.Szybkimkrokiemwyszedłzkuchni,
kierującsiędodrzwi.
Pamiętaj,żekolacjabędzieczekać!krzyknęła,gdy
wychodziłzdomu.
***
ZzapadnięciemzmrokuwarszawskaStarówkazmienia
swojeoblicze.Sztuczneoświetlenienadajejej
niepowtarzalnyklimat.Restauracjeipuby,wdzień
oblężoneprzezturystówirodzinyzdziećmi,zapełniająsię
stałymibywalcami,dlaktórychulubionaknajpa
todopierorozgrzewkaprzedczekającymtowarzyskim
maratonem.Gdzieijaksięzakończy?Tegoniewienikt
iwtymcałazabawa.Obserwującroześmianetwarze,
Piotrstarałsobieprzypomnieć,ilerazyonsambudziłsię
wmiejscach,wktórychnieplanował,ubokukogoś,kogo
ledwieznał.Wtedyjednakniebyłtymzainteresowany.
Chciałbyćsam,wswojejwciążtrwającejsentymentalnej
podróży.
MijającKolumnęZygmunta,spojrzałnaoświetlony
woddaliStadionNarodowy.TużzaPałacem
PrezydenckimprzystanąłprzyhoteluBristol.Zamyśliłsię