Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sylwetkęmatki,apotempokazałmusięKwiatŚliwy
niczympieńdrzewaunoszącysięnarzece.Przyjmując
odmatkimiecz,poczułzimnojejpalców.
–Natymmieczujestjużdziewięćdziesiątdziewięć
krwawychkwiatów–rzekłamatka.–Chcę,żebyzakwitł
nanimjeszczejeden,kwiatzkrwijegomorderców.
Haikuozałożyłmiecznaplecyiwyszedłzdomu.
Czerwonykrągsłońcapodniósłsięnaddalekim
horyzontem,ajegooczomukazałsięniezrównany
błękitprzestworzy.Wydałomusię,żejestpodtym
błękitemjakszarywróbelsamotniefrunącyprzed
siebie.
Gdywyszedłnawielkigościniec,razjeszcze
odwróciłgłowęizobaczył,żejegodomteżprzybrał
kolorsłońca.Czerwonepłomienietańczyłynajego
ścianach,aztyłuzanimpłonęłaporannazorza.Haikuo
patrzyłizdałomusię,żeogieńnadomutozorza,która
spadłaznieba.Usłyszałtrzaskrozpadającegosię
budynkuizobaczyłbuchającezniegoiskry.Apotem
ogieńrunąłijakwodarozlałsiępoziemi.
Haikuoodwróciłsięiposzedłdalejprzedsiebie,
czującsię,jakbyjegostopyunosiłysięnaporannym
wietrze.Drogarozciągałasięprzednim,aondobrze
rozumiał,dlaczegomatkapostanowiłazginąć
wpłomieniach.Odtegomomentuniemiałjużdokąd
wracać.
2
Haikuoszukałwszędziedwóchludzi,którychimiona