Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.
Zwyklepoprzebudzeniuodrazuwstajęzłóżka.Nielubię
wnimtkwić,bozawszewtedydopadamniechandra,
którejniesposóbsiępóźniejpozbyć.Lepiejsięzadużo
nadsobąnieużalać,nawetkiedymasiękutemudobry
powód.Jamamtychpowodówconajmniejkilka.
Dziśjednakzostajęwłóżkuniecodłużej.Leżę
nieruchomo,uważniewsłuchującsięwswojeciało.Lewe
ramiędelikatniemnierwie.Kiedypodnoszęrękę,boli
bardziej.Nietojednakdolegliwościwiększeniż
poprzyjęciuszczepionki.Niemartwięsięwięcnimi
zabardzo,cośinnegomniezatoniepokoi.
Wczorajtużpopowrociezprzychodnidopadłymnie
zawrotygłowy.Natychmiastsięgnęłampokartę
informacyjną,którąodebrałamzrejestracji,zanim
opuściłamośrodek,iokazałosię,żetonic
nadzwyczajnego.Podobneniedogodnościzdużym
prawdopodobieństwemmogąwystąpićwpierwszych
godzinachpoaplikacjileku.Grunt,żenieodczuwamich
teraz.
Siadamnałóżku,abysprawdzić,czypozmianiepozycji
nadalnicminiebędzie.Wyglądanato,żedziśwszystko
jestjużwporządku.Todobrze,botewczorajszezawroty
głowynaprawdęmnieprzestraszyły.
Sięgampotelefoniwchodzęnastronęinternetową
swojegobanku.Logujęsięnakonto.Systemodrzuca
dane,najwyraźniejmusiałamsiępomylić.Próbuję
ponownie,tymrazemuważniejstukającwwyświetlacz