Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mniej.Mówił.Wskazywał,żereprezentujerację.Nazy-
wałstanem.Wnikliwiepolemizowałzinnymi.Precy-
zyjnienazywałichgłupcami.Myśleli.Toimzarzucał,
ajeszczebardziejdrażniłogo,żerobilitoinaczejniżon.
Zaniepokoiłomnieryzykoporównania.Widaćwten
sposóbnabierałwiarywsiebie.Ojakimśpolitykupo-
wiedział,żezwariował.JestRosjaninemichcezepchnąć
PolskędoAtlantyku.Słuchałemzuwagąipatrzyłem.
Trochęmarzyłem,trochęspałem.Przypomniałemsobie
tamtowybrzeże.Madużeprzypływy,azwłaszczaodpływy.
Inspiracjemnieopuszczały.Zobaczyłembojęprzywiązaną
oddołudodna.Ugórysiębujała.Zastanawiałemsię,
dlaczegotenmężczyzna,zwanypremierem,którynie
byłaktualnąkobietąpremier,miałzazłenasząwę-
drówkęnaZachód.BędziemyprzecieżbliżejAmeryki.
Onbardzolubiicenijejwalkiopokój.Patrzyłem.
Budziłzaufanie.Zacząłemżałować.Byłomiszkoda,że
niechodzędofryzjera.Marzęwtedyomasażuwpianie.
Głowy.Brakujemijednakczasu.Awłaściwieodwagi.
Terazmijejnieprzybyło.Słuchałem.Powiedział,że
przechodzidopunktudrugiego.Przeszedł.Dobitnie
izprzekonaniem.Stwierdził,żeinnigłupiiichnie
rozumie.Zaciekawiałmnie.Mówił,jakludziomjest
terazdobrzeioniotymwiedzą.Społeczeństwo.Pod-
kreślał,żejestniezależny.Pokazywałzaletyłączeniasię
iwadyłączenia.Wcoś.Siedziałem,awięcniemogłem
biec.Zajegosłowami.Zachęcałdozbrojeń.Wtedy
gosobieprzypomniałemzdawnychczasów.Byliśmy
razemwoboziewojskowym,studenckim.Winnych
namiotachimniejszychjednostkach,alerazemwtej
8