Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
słowo.Mamskromnyzapasnakilkadni,alepodzielę
sięzchęcią.
–Dziękujęci.Nicniejadłam,aprzezZakonnie
byłamwstanienicprzełknąć.Jedzeniemogłobyć
zatrute,ateraztoporwanie…
–Niesmućsię.Najważniejsze,żejesteścała
izdrowa.Tojużprzeszłość.Rozchmurzsię,świattonie
tylkocierpienieistrach.
Czasspędzilinaopowiadaniuotym,jaktutrafili.
–Jaksiętuznalazłeś?Totybyłeśtądrugągwiazdą,
októrejwspominalimoiopiekunowie?
Aniołjużmiałzacząćopowiadać,gdyusłyszeligrupę
żołnierzyjadącychkonno.
–Czekajischowajsięzamną.TylkoWiedzącywie,
ktotomożebyć.
AduratastanęłazaSarielem.Zasłoniłjąskrzydłem
natyle,abymiałaodsłoniętetylkooczy,bymóc
widzieć,ktodonichzmierza.
–Jeśliszukaciejej,tołatwojejnieporwiecie.Znowu.
–Kondrat,toty!?–UcieszonaAduratawybiegławich
stronę.
–Jużobawiałemsięnajgorszego,żewięcejcięnie
zobaczę–powiedziałuradowanyKondrat.
–Skorotakdowaswybiegła,toznaczy,żetotyjesteś
sirKondrat,atotwójuczeńEdward–stwierdziłSariel
iobniżyłmiecz.
–Wędrowiec?Tutaj?Comupowiedziałaś?
–wypytywałnerwowoEdward.