Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NazywasięSariel.Uratowałmnieztegowięzienia
izaopiekowałsięmną.Jedyne,comuopowiedziałam,
toowasiotym,cosięznamidziało.
Sariel…Nie,toniemożebyćprawda.Edward
sięgnąłpomiecz.
Aniołkilkomaszybkimiruchamiobezwładniłgiermka,
ajegobrońznalazłasięnaziemi.
Toprawda,taksamojakfakt,żetodaleka
przeszłość.Zmieniłemtormojegolosudawnotemu
powiedziałSarielipodałmurękę.Gdytylkosię
ocknąłem,usłyszałemkrzykikobietyidziecka.
Śledziłemichdoobozuiichtamuwolniłem,
zostawiwszyprzyżyciutylkokapitana,byniktnie
odważyłsiępowtórzyćtegoczynu.Rodzinęrolników
odprowadziłemdodomu.Odnichdostałemprowiant,
mimożeonicnieprosiłem.Alewyjużtowiecie
dodał,wskazującrękąnajukiEdwarda,zktórych
wystawałokilkaczarno-białychpiór.Zopowieści
Aduratysłyszałemotwoichdokonaniach,Kondracie,
izastanawiamsię,jaktowszystkojestmożliwedla
jednejosoby.
Niedokonałemtegosam.Zawszebyłprzymniemój
giermekEdward.Atakprzyokazji,jakudałocisię
gorozbroić...takszybko?zapytałsirKondrat.
Dekadytreningów,kolejnepraktyki,apozatym
twójprotegowanyjeststraszniezapalczywy.
Agdybyśposzedłznami?WNiebiosachsłyszałam
wieleotymświecie,awczwórkęraźniejniżwtrójkę