Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JoannaŁukowskaRW2010
Nieznajomizparku
wprzedpokoju.Poznałateż,gdymijaliodnogękorytarzaprowadzącądokuchni–
poczułasmakowityzapachświeżoupieczonychciastekiusłyszałazrzędzeniegospo-
dyniAnny,wyrzekającejnakota,któryznówdobrałsiędostojącejnaoknieśmie-
tanki.Najgłośniejszejednakbyłyschody:skrzypiały,trzeszczały,dudniły–każdy
stopieńwydawałinnydźwięk.Nakoniecusłyszałajeszczezgrzytzacinającegosię
zawiasuprzydrzwiachjejsypialniijęksprężyn,gdystryjpołożyłjąnałóżku.
–Słuchałaś?–zapytałMacAlister,otulającJuliękołdrą.
–Tak–odpowiedziałacichutko,nadalwsłuchującsięwpełnąodgłosówciszę
dookoła.
–Tostarydom–mówiłdoktorjakbydosiebie.–Wtychdrewnianychscho-
dachipodłogach,wwysokichoknachidrzwiachzkolorowymiszybkamijestcoś…
możedusza.Aletoprzyjaznadusza–ciepła,przestronna,wygodnaigadatliwa.Bo
todomdociebiemówi,anajlepiejrozmawiasięznimwłaśnienocą.Tewszystkie
trzaski,zgrzyty,jękiizawodzeniatopozdrowienie,jakieprzesyłacimój,ateraztak-
żetwójdom.
OdtejporyJuliaczęstosłuchałatrzeszczącejkołysankistaregodomu,która
uspokajałająiodpędzałakoszmary.Akiedyskończyładziesięćlat,tylkoskrzypiący
głosstaregodomupotrafiłprzegonićzjejsnówobrazrozpędzonegosamochodu
mknącegokuprzepaści,wktórejzginęlijejrodzice.
Juliaotrząsnęłasięzewspomnieńispojrzałanastryja,którybyłwłaśniewtrakcie
swojejcotygodniowejpogadankipodtytułem:nJulio,cotyrobiszzeswoim
życiem?”.Niewielesięzmieniłprzeztedwadzieścialat,odkądznimzamieszkała.
Włosymusięprzerzedziłyiposiwiały,brzuchzaokrąglił,aonsamtrochęjakby
zmalał,alenadalbyłtymsamymzrzędliwym,nieznośnymstryjaszkiem,któregopo-
kochała.
14