Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natapczanie.Gośćzająłmiejscenakrześleprzystoliku.
–Kontynuującodpowiedźnapytanie,którezadałeś
wwindzie–podjąłfilozof–mogęsięwyprzeć
wszystkiego.Jeślinawetbyłemwszpitalu,topytałem
omożliwościbadań,boostatniogorzejsięczuję.
Wyszliśmyzeszpitalaosobno.Możeiposzedłem
wtęsamąstronę,coty,alejednakcięniespotkałem.
Mająmonitoringnadwejściemdoszpitala,ale
wbocznychuliczkachprawdopodobnienie.Jeślinawet
nakrylibycięwmoimpokoju,tosamprzylazłeś,jazaś
udzieliłemcichrześcijańskiejpomocy.
–Myślisz,żetokupią?
–Niemaminnegopomysłu,niżiśćwzaparte.
Darekrozważałprzezchwilę,czyjemucoś
sensownegodlauzupełnienialiniiobronykoleginie
przyjdziedogłowy.Nieprzychodziło.Zresztą,ważniejsze
odmożliwościprzemyśleniapewnychsprawokazałosię
chwilowociśnienienapęcherz.
–Przepraszam,alemuszęprzerwaćkonwersację
zewzględunakoniecznośćskorzystaniazłazienki.
Odzywasiępodwójnakroplówka.
–Niemasprawy.Wracając,zabierzapteczkę.
Znajdzieszjąpodumywalką.Spróbujemycizdjąćzełba
tenturbanizakleićdziuręwgłowieplastrem.
Wszedłdołazienkimieszczącejwsobiemuszlę
klozetową,umywalkęiniewielkąwannę.Możnawtej
wannieposiedzieć,podwarunkiem,żeznogami
podciągniętymipodbrodę.Skorzystałztoalety,umył
ręceitwarz.Niewiedział,dowycieraniaczegokolega