Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natrzeciegomaja.
Częśćzprzeciwnikówwładzynieumiałazachować
spokoju,zwłaszczagdymusielisobieposzukaćnowej
roboty.Jedenznichzacząłnawetdyskutować:
Zjakiegopowodumamnibywyleciećzpracy?
Zarecydywę.
Zajakąrecydywę?
Dałsiępanzłapaćtrzeciraz.Jeślichodzisię
nademonstracje,towcześniejtrzebatrochępotrenować,
żebyniedaćsięzłapać.
Tocojaterazzrobię?
Trzebabyłootympomyślećwcześniej.
Oczywiścieistniałamożliwośćpodjęciagry
operacyjnejiponownegowypuszczeniagobez
konsekwencji,aprzytymrozpuszczeniaplotki,
żepodpisałlojalkęalbonawetzobowiązanie
owspółpracy.Wiązałosiętojednakzdodatkową
papierkowąrobotądlakilkuświętychzsamejgóry.Nie
miałnatoczasuprzymasówce,jakapojawiłasię
podwóchdemonstracjach.Trzymałsięzasady:trzecia
wpadkawylotzroboty.Coterazmachłopinarobić?
Zawszemożezasuwaćwidłamiwpolualbouczestniczyć
woczyszczaniumiastaześmieci.Niechsiędoczegoś
przyda,zamiastjątrzyć.Doradztwozawodowenieleży
wzakresieobowiązkówpułkownikaSB.
WjeżdżamydoGliwic,podjechaćdokomendy
powiatowej?wyrwałgozrozmyślańkierowca.
Chwila.Zarazcipowiem.Wyciągnąłsłużbową
komórkęiwybrałodpowiedninumer.Podwóchsygnałach