Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natrzeciegomaja.
Częśćzprzeciwnikówwładzynieumiałazachować
spokoju,zwłaszczagdymusielisobieposzukaćnowej
roboty.Jedenznichzacząłnawetdyskutować:
–Zjakiegopowodumamnibywyleciećzpracy?
–Zarecydywę.
–Zajakąrecydywę?
–Dałsiępanzłapaćtrzeciraz.Jeślichodzisię
nademonstracje,towcześniejtrzebatrochępotrenować,
żebyniedaćsięzłapać.
–Tocojaterazzrobię?
–Trzebabyłootympomyślećwcześniej.
Oczywiścieistniałamożliwośćpodjęciagry
operacyjnejiponownegowypuszczeniagobez
konsekwencji,aprzytymrozpuszczeniaplotki,
żepodpisałlojalkęalbonawetzobowiązanie
owspółpracy.Wiązałosiętojednakzdodatkową
papierkowąrobotądlakilkuświętychzsamejgóry.Nie
miałnatoczasuprzymasówce,jakapojawiłasię
podwóchdemonstracjach.Trzymałsięzasady:trzecia
wpadka–wylotzroboty.Coterazmachłopinarobić?
Zawszemożezasuwaćwidłamiwpolualbouczestniczyć
woczyszczaniumiastaześmieci.Niechsiędoczegoś
przyda,zamiastjątrzyć.Doradztwozawodowenieleży
wzakresieobowiązkówpułkownikaSB.
–WjeżdżamydoGliwic,podjechaćdokomendy
powiatowej?–wyrwałgozrozmyślańkierowca.
–Chwila.Zarazcipowiem.–Wyciągnąłsłużbową
komórkęiwybrałodpowiedninumer.Podwóchsygnałach