Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
doliczyćtrupówczyco?
Wdech.
Podobnopodwóchtygodniachznalezionowkrzakachjakąś
nadliczbowąnogęczygłowę.Namiejscukatastrofywszystkobyło
wproszku,aocalałebagażerozkradłaokolicznaludność.Mówią,
żewtymzamieszaniuzaginęłajakaśściśletajnateczka,żebyła
tokatastrofanazamówienie.
Aterazniewiadomo,wdechczywydech?Zresztąnieważne.
Różnerzeczyotymsięsłyszy.trudnouwierzyć.Ale
wszystkomożliwe.Wkażdymrazieniedasięustalić,jaktambyło
naprawdę.Kompletnyburdel.
Cośjakbydźwiękpotartejzapałki.Pewniezapalacygaro.
WięcMartin,jeśliciniezależynażyciu,tojużtwojasprawa.
Aleprzynajmniejmiejlitośćdlaswoichwalizekitego,cotam
zapakujesz.Bojaosobiścienigdybymniewszedłnapokład
sowieckiejmaszyny.Nawetgdybymbyłkompletniepijany,choć
przecieżsprawyżyciaiśmierciznamnawylot.Jestemjużwtym
wieku,żeniczegoniemuszęsiębać.Alejeszczeniezgłupiałem.
Idobrzeciradzę,żebyśtakżenierobiłgłupstw.Dajsobiespokój
zsamochodemisamolotem.
Terazwdyktowaniumógłbybyćnowyakapit.Głębokiwydech.
Wdech.
Wieszjakjestnalotniskach.Kupabałaganu.Czekasznabagaż
atuokazujesięnagle,żezaginął.Roktemumiałemcośtakiego.Przez
pomyłkęwysłalidoLondynu.Wróciłdopieropotrzechdniach.Niech
tocholera!Pozatym,nalotniskachniedziejesięnicciekawego.
SzczególniewWarszawie,naOkęciu.Taksięnazywatolotnisko.
Jedynajegoatrakcjatokieszonkowcy.Niewyobrażaszsobie.Całe
tabuny!
Sądzącponiezbytczystymdźwięku,Peterwłaśniezaciągnąłsię
cygarem.Albopociągnąłzeszklaneczki.