Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Martinmógłodmówić.MógłzostaćwKöln,najwygodniejszym
mieścieEuropyjakieznał.Mógłdalejrobićtosamo,awansująckrok
pokroku,możenawetzwidokiemnalepsząrobotę?Naprzykład,
wtelewizjiNorddeutscherRundfunk.Czylepszą?Niebyłprzekonany.
Wgruncierzeczyaninierozumiał,aniniepodzielałtego
gremialnegowśróddziennikarzypędu,byjaknajprędzejznaleźćsię
wtelewizji.Żebyichpokazywano,oglądanoisłuchano.Żebymiędzy
jednąadrugąseriąreklammogliwdzięczyćsiędokamery.Niemyśleć
zadużo,wyuczyćsięefektownychgestów,zaopatrzyćwrepertuar
min,wymyślićsobieekstrafryzuręitrzymaćtenkurs.Wielujego
znajomychposzłodrogąipoczytywalitosobiezasukces.
Aletelewizjawymagachoćtrochęaktorskiegozacięcia,którego
Martinniemiałzagrosz.Kilkanaściewizytwrozmaitychstudiach
tvwspominałjaknajgorzej.zacząłodmawiać,samwidzącjakitam
jestniezgrabny.Jakdotegoniepasuje.Wolałjużraczejsampatrzeć
niżbyćoglądanym.Wolałpatrzeć,takjakteraz,nawidokobcego
miasta,którybyłzdumiewający,choćnicmunarazieniemówił.
Skoroospaniuniebyłocomarzyć,postanowiłwyjść.Rozejrzysię
pookolicy.Czułpotrzebęruchu.Korciłagociekawośćtakzwanego
„pierwszegowrażenia".Więcwyjdziemunaprzeciw.Niechwie
odrazuwcosięwpakował.Oknozostawiłotwarte,aledrzwizamknął
starannieisprawdził.Windabyłaczynna.Peterchybaprzesadzał
ztymiwindamiizłodziejami?ZostawiająckluczwrecepcjiMartin
odebrałpaszport.Chciałjeszczespytaćportieraotenłazienkowy
aromat,alesiępowstrzymał.Możetotylkochwilowe?
Wyszedłzhoteluwprostwsucheigorącepowietrze.Warszawska
ulica.Rozejrzałsięwlewoiprawo.Życieulicybynajmniejnie
pustejnicsobienierobiłozupału.Coprawda,ruchniewielki,ale
wokółwszystkotoczyłosięzwykłym,miejskim,lekkoprzyśpieszonym
tętnem.
Poszedłwprawo,byplac,którywidziałzoknazobaczyćteraz