Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Clarkodwiązałkoniezzaprzęgu,poczymzaczął
odmierzaćteren.Wbijałpaliki,którymiwyznaczałobszar
budynku.
Claretruchtałwokółojca.Wzależnościodpotrzeby,
podawałmumłotekalbopaliki.Ogólnierzeczbiorąc,
trochępomagał,atrochęprzeszkadzał.
Wwoziegospodarczymumieszczonostarypiec,
wktórymMartaprędkorozpaliłaogieńiwstawiła
dozagotowaniawodę.Piecniedziałałcoprawdatak
dobrzejakjejkuchenny,alezawszebyłlepszym
rozwiązaniemniżzwykłeognisko.Przydasiękobietom
doprzygotowaniadlawszystkichgorącegoposiłku.
Missiezdjęłazgłowyczepek,spodktóregoniczym
sprężynkiwyskoczyłyjasnobrązoweloczki.Upajałasię
przyjemnymciepłemsłońca.Podprowadziłazaprzęg
dopobliskichdrzew,gdzieprzywiązałakonieizrzuciła
imsianonaśniadanie.
Wkrótcezaczęłyprzybywaćkolejnewozy.Miejsce
wypełniłosięradosną,pełnąpodekscytowaniaatmosferą.
Dziecibiegały,piszczałyiganiałysięwokoło.NawetClare
oderwałsięnachwilęodnaśladowaniawewszystkich
czynnościachojcaiposzedłbawićsięzrówieśnikami.
Kobietyrozprawiały,nawoływałysiępoimieniu
iśmiałysięgłośno.Witałysięwylewnie,poczym
zabierałysiędoprzygotowywaniaposiłku.
Mężczyźnizpowagąoglądalibale,zastanawiającsię,
którenajlepiejnadająsięnapodstawę.Wmyślach
ustalalikolejność,wjakiejnależałojekłaść.Następnie
wruchposzłysiekieryipiły.Umięśnioneręcewymierzały