Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Będącpodrugiejstroniekamiennejdrogi,usłyszałam
głosmamy.
Henia,poczekaj!
Mamapodbiegładomnieiwłożyładorękikilka
banknotów.
DajtoZłatej,powiedz,że…Głossięjejzałamał.
Powiedz,żemodlęsięzaniącodziennie.
Dobrze,powiem.
Przytulmniemocnoiobiecaj,żeniezrobiszżadnej
głupoty.Pamiętaj,mamyzojcemtylkociebie.
Mamo,kochamwasmocno,alesamadobrzewiesz,
żekochamteżjego.Gdybymjatambyła,onzrobiłby
tosamo.
Zrobiłby?dopytałaprzerażona,łapiącmnie
zaramiona.Proszęcię,nicnierób!Zobaczsięznim
iwracajdomnie.Obiecaj,żewróciszcałaizdrowa.
Mamo,wrócę.Zawszebędęprzytobiewyszeptałam,
wtulającsięwjejmiękkieciało.
Zawsze.Nawetgdybyprzyszłomidziśumrzeć,próbując
ratowaćjedynąosobę,dlaktórejpragnężyć.Skrycie
proszęBoga,abydanemibyłochociażgoujrzeć.Poraz
ostatnispojrzećmuwoczyizobaczyćwnichswoje
odbicie.Porazostatniusłyszeć,jakwymawiamoje
imię…Niepowiedziałamswoichpragnieńnagłos,ale
podświadomieczułam,żemamamimotosłyszałakażde
mojeniewypowiedzianesłowo.
Odsunęłamsięiposłałamjejpokrzepiającyuśmiech.
Wtymczasiezanaszymiplecamipojawiłsiędrewniany
wóz.
DzieńdobryPiotrze!Wracajcieszybko!przywitała
sięmamauprzejmieiodeszławkierunkudomu.
Widziałam,jakostatkiemsiłpróbowałaniewybuchnąć
płaczem.Gdybymojeserceniebyłojużroztrzaskane
wdrobnymak,towtymmomenciebypękło.
Dzieńdobry,panienko!GłosPiotrawyrwałmnie
zodrętwienia.Czyżniepięknydzień,byoszukać