Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
prawiecodrugidomstoiczęściowopusty,wkażdym
kogośbrakuje,wkażdymnakogośsięczeka.
Naszdomzbudowalimoiijegodziadkowie.Tatamamy
byłcieślą,zkoleijegodziadekpracowałwtartaku.Tobył
duetidealny.Budynekbyłwykonanyzwielkąprecyzją
ipasjąswoichtwórców.Dziadkowiebudowaligozmyślą
oprzyszłychpokoleniach,którebędąwnimrazem
mieszkać.Zgodniezichwizjązostałpodzielonynadwa
oddzielnemieszkaniazewspólnymstrychem,któryprzez
większośćczasubyłprzestrzeniązajmowanąprzezdzieci
oburodzin,ajesieniątrzymaliśmytamprzetwory
isuszonezioła.
Zanimotworzyłamdrzwidokuchni,razjeszcze
zerknęłamnaschodyprowadzącenastrychimyślami
wróciłamdonaszegopierwszegopocałunkuozapachu
suszonejlipy…
Tatajakzwyklepogrążonybyłwlekturze.Nanasz
widokpoprawiłtylkookularynanosie,któremiałjuż
nasamymjegoczubku,iskierowałwzrokzpowrotem
nazapisanekartki.
Atyznowuczytasz?Natozawszemaszczas,aleraz
wtygodniudokościołatojużniemaszczasuiść?!
Zobaczysz,przyjdzienamzemrzeć,japójdędonieba,
aciebieczeluścipiekielnepochłonąiniebędziemyjuż
razem!
DziękiBogu…powiedziałtatazprzekąsem,
puszczającdomnieoczkoidelikatnieuśmiechającsię
podwąsem.
Cośmówiłeś?dopytałamama,ściągającchustę
zwłosów.
Nic,kochanie,nic…Następnymrazemnapewnosię
wybiorę.
Mamatylkomachnęłananiegorękąizzaciętąminą
minęłaojcasiedzącegoprzystole,poczymruszyła
dosypialni.Jużniewierzyłatymjegozapewnieniom.
Ojciecprzezcałeswojeżyciebyłpobożnymczłowiekiem,