Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naporemmojegociała,oślepiłmnieblasksłońca.Jak
napierwszydzieńlistopadabyłowyjątkowosłonecznie
iciepło.Tegodnia,patrzącnapusteniebo,któregonie
przecinałżadenśladwojskowegosamolotu,możnabyło
zapomniećotrwającejjużponadtrzylatawojnie.Dopiero
kierującwzroknaziemię,niezależnieodtego,nacosię
wdanymmomenciespojrzało,wszystkonieustannie
przypominałoowielkiejbiedzieiczyhającejzewsząd
śmierci.Ztegopowoduniewzbraniałamsięprzed
promieniamisłońca.Pomyślałamnawet,żeaura
postanowiłapomócmiwrealizacjidzisiejszegoplanu.Tak
jaktosobiewcześniejzaplanowałam,założyłamtegodnia
swojąnajlepsząsukienkę,którawyszłaspodrękimatki
zaledwiekilkadniprzedwybuchemwojny.Uszytabyła
zdrogiego,zielonegomateriału,naktóryzpewnościąnie
moglibyśmysobieterazpozwolić.Jaktonieomieszkała
wytknąćmimatkaprzedwyjściemzdomu,sukienkabyła
trochęzbytcienkajaknajesień,aleniemiałaminnego
wyjścia.Tylkotakubranamogłamdokonaćcudu,
awłaśniecudupotrzebowałam.Wyłącznieprawdziwe
zrządzenielosusprawi,żeniktniepociągniezaspust,
że…obojetoprzeżyjemy.Chciałamodegnaćzłemyśli,
odruchowopotrząsnęłamgłowąwnadziei,żezniknie
wizjazielonejsukienkinasiąkającejmojąwłasnąkrwią.
Pośpieszniezeszłamzeschodkówkościoła,awkoło
rozległsięstukotmoichobcasów.
Henia!Gdzieśtytakwyrwaładziewczyno?!Zaczekaj
namatkę,jawiem,żetowstyddlatakiejpannyjaktyiść
zmatkąpodrękę,alepocoodrazutakpędzić,jeszcze
obcasysobiepozdzierasz,aonowychbutachnawetnie
maszcomarzyć.Ojcieccipowiedziałprzecież,żewtych
butachmaszpodołtarziśćślubować,więctwojawola,jak
onebędąwyglądaćmamagłosiłaswojewłasne
kazanie.Henia,noczekaj,posłuchajmnieprzezchwilę!
Mamo,popierwszeniewstydzęsięciebie,apodrugie
śpieszęsię,mówiłamciwczoraj,żewybieramsię