Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iprzypomniałsobieoburzy.Intuicjapodpowiadałamu,żebyuciekać
ischowaćsię.Działałjużbardzoinstynktownie.Powoliwszedłdo
pokojuichwyciłleżącenastolikupapierosy.
Chciałomusiępić.Złapałwkuchnizaczajnikiwypił
duszkiemcałązawartośćodstałejherbaty.Wytarłusta,zastanowił
sięchwilę.Zszufladywyjąłnóż,niezastanawiałsięzabardzo,
czemutozrobił.Ruszył.
Cośmówiłomu,żebysięschować,uciecodtegoświataiod
tejburzy.Schron!Wpodziemiachblokuznajdowałsięstaryschron,
któryterazrobiłzasuszarnię.Tambędziebezpieczny,pomyślał.
Biegiemruszyłwdółschodów.Byłomutaksłabo,żewidziałmroczki
przedoczamiikręciłomusięwgłowie.
Zagrzmiałoznowu,adrenalinawypełniłamużyły.Jużnie
zbiegał,alezeskakiwałpostopniach.Minąłjednedrzwi,prowadzące
dopiwnic,potemdrugie.Mogłomusięzdawać,alechybajakieś
zwierzęśmignęłomumiędzynogami,gdypoomackupróbował
dotrzećdonajdalszejinajgłębszejczęścipiwnicy.Byłozbytmałena
kota,alezbytdużenaszczura.Niezastanawiałsięnadtymza
bardzo.Zapalniczkąpróbowałniecorozjaśnićsobiedrogę.
Wreszciedotarł.Gdzieśwoddaliusłyszałjeszczekolejny,
bardzo
stłumiony
grzmot.
Podziemny
schron
był
grubym,
betonowymbunkrem.Zatrzasnąłzasobądrzwi,któreprzypominały
drzwi
śluzy
okrętu
podwodnego.
Wszedł
do
najdalszego
pomieszczenia,
najciaśniejszego
zakamarku,
jaki
tutaj
znał,
aoktórympewnieniktinnyniewiedział.
Usiadłnajakiśszmatach,wziąłgłębokioddech.Zerknął
jeszczenatelefon,aleniemiałżadnegozasięgu.Zdążyłjeszcze
tylkozapalićpapierosa,uspokoićsięizasnąćnatwardym,zimnym
betoniepodłogi.
26