Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewiem,cociodpowiedzieć,Oleńko.Nicniewiem.
Japowinienemjużchyba...
Zaczekaj.Niebędęjużdzisiajmalować.Czymógłbyś
posiedzieć,nimsięprzygotujędosnu?Spojrzała
naniegonieśmiało.Niemusisznicmówić.Tylko
posiedź.
Dobrzeodparłzaskoczony.Posiedzę,
zaczekam,aż...
Dziękujęci,dziękuję.
Zaoknemszarośćzmieniłasięwgłębokączerń.
Siedziałnieruchomynakrześle,kiedystaruszkasię
krzątałakarmiłapsa,dopijałacośzbrudnejfiliżanki,
rozgarniaławłosy.Wreszciepołożyłasię
nasfatygowanymłóżku.Nieprzebrałasięwnocnystrój,
zdjęłatylkofartuchirzuciłagooboknapodłogę.
Nakrzywychnóżkachprzydreptałpiesekirozłożyłsię
napoplamionymkocu,którymprzykryłasiępod
brodę.
Bolek!Bolkudobiegłgoszeptzposłania.Zniszcz
teżtemojelisty.Teżnieważne.Spalzewszystkimi,
zeswoimi.
Dobrzeodszepnął.Spalę.
Pochwilizłóżkarozległosięcichechrapanie.Pozbierał
rozrzuconelisty,wcisnąłwszystkiedopudełka.Wieczko
przewiązałsznurkiem,boniechciałosięzamknąć.
Odczekałjeszczekilkaminut,wsunąłpudełkopodpachę
ipodreptałdodrzwi,adalejprostowparyskąnoc.