Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwyrzutem.
Tak.
Nie!powiedzieliśmyjednocześnie.
Dziewczynkaprzypatrywałasięnaszejdwójceswoimizielonymi
oczami,takbardzopodobnymidooczujejojca.Byłanadwyraz
inteligentnymdzieckiem,ajejtokmyśleniazdnianadzieńzadziwiał
nascorazbardziej.
Alenieróbciesobiedziecka,dobra?
Zakrztusiłamsię,słyszącjejabsurdalnąobawę,aSalzatrząsłsię
odledwopowstrzymywanegośmiechu.
Mynie…
Mamo,przecieżjawiem,żejaksiędoroślicałują,topóźniej
przywożądodomubobasa.Pokręciłagłową,lekkowydymającusta.
PoprostuTheojesttakim…takim…postukałapaluszkiemodolną
wargęnoniechcęmiećwięcejbraci,okej?
Ava!UsłyszałamnawoływanieIris,gdzieśzgłębidomu.
Zarazprzyjdę.UścisnęłamlekkodłońSala,któranadaloplatała
mojątalię.
Ale,mamo!Nieodpowiedziałaśminapytanie!Aubreytupnęła
nogą.
Niebędzieszmiaławięcejbraci.Puściłamjejokoiruszyłam
dodomu.
Znalazłammojąprzyjaciółkę,którazgarbionasiedziałanakanapie,
wpatrującsięwekranlaptopaszerokootwartymioczami.
Przycupnęłamprzyniej,delikatniełapiączadłoń.
Cosięstało?zapytałam.
T-t-o…wymamrotała,ruchemgłowywskazującnaczytanego
maila.
Zerknęłamnatreśćizamarłam.
SzanownaPaniFernandez,