Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wypuśćmnie,tygnido!–krzyczałam,szarpiącdrzwi
ikopiącwnie,alenictymnieuzyskałam.Podbiegłam
dooknaiotworzyłamjenacałąszerokość.
Kurwa,zawysoko,icoteraz?Myśl,Amando,myśl…
Zacisnęłamzębyirozpaczliwierozglądałamsię
popomieszczeniu.
Telefon!
Spojrzałamnaciemnedębowebiurko,naktórymstał
aparattelefoniczny.Jużmiałamchwycićzasłuchawkę
iwykręcićpolicyjnynumer,gdydrzwisięotworzyłyimój
porywaczwkroczyłdobibliotekiwtowarzystwieładnej
brunetki.Zanimidopomieszczeniawlazłjeszczejeden
facetzesłuchawkąprzyuchu.Najprawdopodobniej
ochroniarz.
–Jezu,ażtakpanawkurzyłam.–Postanowiłamzmienić
taktykę,bonakrzykiniereagował.–Niechciałampana
obrazić.Zapomnijmyosprawieityle.–Ruszyłam
wstronęwyjścia,alegorylstałprzedniminiewzruszony.
–Uspokójsięiusiądź,kobieto!Niktniezrobi
citukrzywdy–powiedziałprzystojniakirozsiadłsię
nakanapie.
Niewysokabrunetkawpięknejgranatowejsukni
wpatrywałasięwemnieprzyjaźnie.
–Topocotowszystko?–Machnęłamrękąwokoło.
–NazywamsięBlakeMonroe,atomojasiostraOlivia.
–Wskazałnaeleganckąmłodąkobietęstojącąoboksofy.
–Chciałbymprosićcięopomoc.
–Opomoc?Mnie?Nicnierozumiem–odparłam,
wlepiającwniegookrągłezezdziwieniaoczy.
–Ilezarobiszwtęnoczaobsługęgości?–zapytał,
gapiącsięnamnietymniesamowitymwzrokiem.
–Wystarczająco–rzekłamprzekornie.