Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
reflektora.Hetskidogonił,szczelniejzapinającpuchowąkurtkę
inaciągającczapkęnaodstająceucho,któreuporczywiesięspodniej
wysuwało.
Mamytożsamość?
Tak.DariaJowińska.Mieszkałamożeczterystametrówstąd.
Rodzicewdomu,jestzniminaszpsycholog.
Muszęznimiporozmawiać.
Możerano…?Jestśrodeknocy.
Itaktejdziśniezasną.
WokółciałakręciłasięzaparatemAlicja.Nieprzepadałazaswoim
imieniem,więcwszyscy,odkolegówmundurowychpoprokuratorów,
wołalinaniąLiśka.Towarzyszyłyjejdźwiękimigawki,alepozatym
wokółciałabyłonienaturalniecicho.Niktzpracującychwokołoludzi
niemiałodwagizakłócićspokoju,jakiotoczyłzwłokidziecka,mimo
żewjegośmierciniebyłonicspokojnego.Onateżodwróciławzrok
odnarządówwewnętrznychleżącychpomiędzynogamidziewczynki.
Itakwszystkobędzieuwiecznionenafotografiach.Jednaknawet
szybkiespojrzeniewystarczyło,żebyobrazutkwiłwgłowienadługo.
Cześć,Haneczko.Wporządku?Liśkapodeszładoniejchwilę
potym,jakOsulodsunęłasięodciała,żebyzaczerpnąćoddechuichoć
namomentuwolnićsięodzmartwionegospojrzeniaMirka.
Powiedzmy.Długanoc,co?
Dziecinawetniezauważą,żemnieniema.Dokładniejzapięła
szarąkurtkępodszyją.Nablondwłosynaciągnęłaczapkęznapisem
„Policja”,alegdyHaniaspojrzaławdół,zorientowałasię,żeLiśka
przyjechaładopracywspodniachoddresu.
Nowydresscode?
Robiłampranieiprzeceniłamtemperaturęwewłasnejłazience.
Mirekzadzwonił,jakbysiępaliło.Wzruszyłaramionami
iuśmiechnęłasię.Ładnieciwnowymkolorze.