Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Czytoprawda,żezginęłodziecko?
–Tak.Dlategotymbardziejliczę,żewezmąpaństwo
nawstrzymanie.Zależynamnajaknajszybszym…
Urwała,bouwagędziennikarzyprzykułlandrover,któryzatrzymał
sięobokwozutransmisyjnego.Wysiadłzniegokomendant
wojewódzkipolicji,autozaśnależałodokierownikaZakładu
MedycynySądowej,któryteżpochwiliznalazłsięprzytaśmie.
Ostatniąosobą,któraprzyjechałanamiejsce,byłzastępcamarszałka
województwa.Pozamedykiemsądowymresztynawetniepowinna
wpuścićnamiejsceoględzin.Nieżebyktośjąpytałozgodę.
Niemiałanigdyokazjipoznaćosobiściedolnośląskiego
komendantawojewódzkiego,aleznałagozezdjęć,naktórychzawsze
byłnajniższymmężczyzną.
–KonradWąrzyński.–Wyciągnąłdoniejdłońkomendant.
Policyjneświatłaodbijałysięodjegoczaszki,rozświetlając
jąniebieskimirefleksami.
–HannaOsul–westchnęła,pozwalając,żebydługiepalce
mężczyznyoplotłyjejwłasne.
Niebyłoopcji,żebypopojawieniusiętakiegotriamedia
zespokojemprzyjęłyjejprośbęouszanowaniedobrapostępowania.
Będąoczekiwaćodniejinformacjituiteraz,ajeśliodmówi,poszukają
odpowiedziuktóregośztychtrzechmężczyzn.
Gdybymiaławskazać,ktozdecydujesięnarozmowę
zdziennikarzami,zpewnościąwybrałabyprzedstawiciela
marszałka.Jakbyniepatrzećjakojedynyznichniebyłzapoznany
zproceduramioględzinmiejscaznalezieniazwłokijakojedynybył
politykiem.
Zresztąmiałaokazjępoznaćsięzpanemzastępcą.FranciszekLuk
gadałjaknajęty,ato,comówił,docierałodojegoświadomości
dopierozkilkunastosekundowymopóźnieniem.Wdodatku,naich