Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
panitegonierozumie?
Kistunowjeszczerazwzruszyłramionamiizwróciłsię
donastępnegointeresantazespuchniętympoliczkiem,wwojskowym
uniformie.
WaszaEkscelencjopoczęłananowoSzczukinażałosnym
głosemswojewywody.Mążmójbyłistotniechoryimam
natoświadectwolekarskie.Otojest,niechpanspojrzy.
Doskonale,wierzępanimocniejrozdrażniony,odparł
Kistunowalepowtarzam,tonasniedotyczy.Dziwnainawet
śmiesznahistoria!Czymążpaniniewie,dokądsiętrzebazwracać?
On,WaszaEkscelencjo,nicniewieitylkopowtarzaciągle
wkółko:„Nietwojasprawa,wynośsię!…”Aczyjażtosprawa?!
Przecieżnamoimkarkusiedzi!Namoim!
KistunowznowuzwróciłsiędoSzczukinejipocząłjejtłumaczyć,
jakajestróżnicamiędzywydziałemwojskowo-lekarskimaprywatnym
bankiem.Słuchałauważnie,potakiwałagłową,wkońcuzaśrzekła:
Tak,tak,tak…rozumiem,proszępana.Wtakimrazieniech
Ekscelencjakażemiwydaćchociażbypiętnaścierubli.Gotowajestem
wziąćniewszystkoodrazu…
Uf…odetchnąłciężkoKistunow,odrzuciwszygłowęwtył.
Niemożnapaniwbićwgłowętego,comówię!Niechżepani
zrozumienareszcie,żezwracaćsiędonasztakąprośbą,jest
totosamo,conaprzykład,składaćpodanieorozwódwaptecealbo
wmennicy.Paniniedopłacili,tak,toprawda,alenastoobchodzi?
WaszaEkscelencjo,przezcałeżyciebędęsięzapanamodliła,
zlitujsiępannadbiednąsierotą!zaczęłapłakaćSzczucina.
Jestemkobietabezsilnaibezbronna…Ledwożyję…Zlokatorami
posądachsięwłócz,zamężasięstarajiwedlegospodarstwabiegaj,
atujeszczedospowiedzisięszykujęizięćbezposady…Tylkosię
zdaje,żejemipiję,aledwonanogachsiętrzymam…Całąnocnie
spałam…
Kistunowpoczuł,jakmusercebije.Zrobiłminęmęczennika,
przyłożyłrękędosercaipocząłznowujeszczeraztosamotłumaczyć
Szczukinej,aległosmusięzerwał…
Nie,przepraszam,niemamsiłzpaniąmówićpowiedział
imachnąłręką.misięwgłowiekręci.Paniinamprzeszkadza,
isamaczastraci.Uff,AleksyMikołajewiczuzwróciłsiędojednego