Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Małaguwernantka
OmójBoże,ilebydała,żebyniejechaćnocą.Owielebardziej
wolałabyzadnia,owielebardziej.AletapanizBiuraGuwernantek
powiedziała:
Najlepiejniechpannawsiądzienawieczornyprom,apotem
wpociąguwybierzewagontylkodlapań,takbędzieznacznie
bezpieczniej,niżnocowaćwhotelu.Proszęnieopuszczaćwagonu,nie
przechadzaćsiępokorytarzach,awubikacjidlapewnościzamknąćsię
naklucz,jeślibytampannaszła.PociągprzyjeżdżadoMonachium
oósmej,paniArnholdtmówi,żeHotelGrünewaldjestdosłownie
minutęodstacji.Bagażowytampannęzaprowadzi.PaniArnholdt
przyjedzieoszóstejwieczór,więcakuratbędziepannamiałamiły
dzieńnaodpoczynekpopodróżyiodświeżenieniemieckiego.Ajeśli
będziesięchciałojeść,najlepiejwstąpićdonajbliższejpiekarni,kupić
sobiebułeczkęikawę.Niebyłapannajeszczezagranicą,prawda?
Nie.
Nocóż,zawszepowtarzamswoimdziewczętom,żezpoczątku
lepiejufaćludziomzamałoniżzadużo,iraczejpodejrzewaćichozłe,
anieodobreintencje…Tobrzminieprzyjemnie,alemykobiety
musimytwardostaćnaziemi,prawda?
Wkabiniedlapańbyłomiło.Stewardessauprzejmierozmieniłajej
pieniądzeiotuliłanogi.Leżącnatwardejkuszetcewróżowewzroki,
małaguwernantkaprzyglądałasięinnympasażerkom,które
zachowywałysięprzyjaźnieinaturalnie,wieszałykapelusze
nawezgłowiu,zdejmowałybutyispódnice,otwierałynesesery
iukładałyjakieśtajemniczeszeleszczącepakunki,owijałygłowy
szalem,zanimsiępołożyły.Puch,puch,puchsłychaćbyłorówny
stukśrubyparowca.Stewardessazałożyłazielonyklosznalampę
iusadowiłasięprzypiecu,zespódnicąpodwiniętąnakolanaidługą