Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siędokobiety.
Coto?Coto?
Przecieżtomorze.
Zrobinamkrzywdę?Idzietu?
Eee…nonie,donasnieprzyjdzie.Jestbardzopiękne.Przypatrz
sięjeszcze.
Pearlspojrzała.
Napewnotunieprzyjdzie?
Eee…nonie.Zostanietam,gdziejestodpowiedziaławielka
kobieta.
Pobłękicieskakałyterazfaleobiałychczubkach.Pearlpatrzyła,
jakrozbijająsięodługąlinięlądu,pokrytąmuszelkami,takimi
naścieżkiwogrodzie.Wjechalizazakręt.
Bliskomorzastałydomki,wokółnichdrewnianepłoty
zogródkamiwśrodku.Topocieszyło.Napłotachwisiałoróżowe,
czerwoneiniebieskiepranie,akiedypodjechali,zdomkówwyszło
sporoludziipięćżółtychpsówzdługimi,chudymiogonami.Wszyscy
byligrubiiśmialisię,gołedzieciprzytulałysiędonichalbohasały
poogródkachjakpieski.Pearlwyniesionozwozuizaprowadzono
domalutkiegodomkuzjednympokojemiwerandą.Byłatam
dziewczyna,któramiaładwapasmaczarnychwłosówsięgające
dostóp.Szykowałakolacjęnapodłodze.
AletuzabawniepowiedziałaPearl,przyglądającsięładnej
dziewczynie,podczasgdykobietarozpięłajejguzikiprzymajteczkach.
Pearlbyłabardzogłodna.Zjadłamięsoiwarzywa,iowoce,kobieta
dałajejteżmlekawzielonymgarnuszku.Ibyłozupełniecicho,
dobiegałtylkoszummorzaiśmiechyobserwującychdwóchkobiet.
AniemacietuSzeregowychDomków?zapytała.Nie
mieszkacieprzyuliczce?Apanowieniechodządobiura?Nie
matużadnychwstrętnychrzeczy?