Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Czypanimówiponiemiecku,mademoiselle?
–Jaeinwenig,mehralsFranzosisch–odpowiedziałamała
guwernantka,oblewającsięrumieńcem,któryzabarwiłzwolna
policzki,żeażjejniebieskieoczywyglądałyniemaljakczarne.
–Ach,so–staruszekskłoniłsięzwdziękiem.–Wobectegomoże
mapaniochotęprzejrzećpismailustrowane?
Zsunąłgumkęzezwitkagazetipodałjeguwernantce.
–Bardzopanudziękuję.
Uwielbiałaoglądaćilustracje,alenajpierwchciałazdjąćkapelusz
irękawiczki.Wstała,odpięłabrązowysłomkowykapeluszistarannie
ułożyłagonapółceobokkosza,ściągnęłabrązowezamszowe
rękawiczki,zwinęłajewciasnąkulkęidlabezpieczeństwaułożyła
nakapeluszu,poczymznowuusiadła–terazbyłojejwygodniej,
skrzyżowałanogi,gazetypołożyłanakolanach.Jakżemiłotenstarszy
panprzyglądałsięjejnagiejręce,kiedyodwracaładużebiałestrony,
jejustomporuszającymsię,kiedyodczytywaładługiewyrazy,
zatrzymałwzroknajejwłosach,którewświetlelampypołyskiwały
świetliście.Ach,niestety!Jakatotragediadlaguwernantki,kiedy
mawłosyprzywodzącenamyślmandarynki,margerytki,morele,
szyldkretowekotyiszampana!Byćmożeotymwłaśniestarszypan
myślał,gdytakpatrzyłipatrzył,iotym,żenawettowstrętneciemne
ubranienieukryjejejłagodnejurody.Byćmożetenrumieniec,który
wystąpiłmunapoliczkiiwargi,byłrumieńcemwściekłości,żeosoba
takmłodaidelikatnamusisamaibezżadnejopiekipodróżowaćnocą.
Ktowie,czynieszeptałdosiebiesentymentalnie,wniemieckimstylu:
„Ja,esisteineTragödie!Żebymtojabyłdziadkiemtegodziecka!”.
–Bardzodziękuję.Niezwykleciekawe–uśmiechnęłasiępięknie,
oddającmuczasopisma.
–Ależznakomiciemówipaniponiemiecku!–odpowiedział
starszypan.–OczywiściebyłajużpaniwNiemczech,prawda?