Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rowerkubezdodatkowychkółek.Akuratgrałemwpiłkę
zeStevenem.Piłkawyleciałanachodnik,aRosie
zestrachuprzewróciłasię,kaleczącsobiedosyćpoważnie
kolana.Podbiegłemdoniej.Płakaładomomentu,gdy
mniezobaczyła.Myślałem,żesięzawstydziła,aleona
otrzepałaswojekróciutkiespodenki,zacisnęłausta
wwąskąkreskę,poczymnakrzyczałanamnie,żepowie
wszystkomojejmamieidopierowtedyzobaczę.Nie
wiem,comiałemwłaściwiezobaczyć,alezobaczyłem
ponowniedopierokilkamiesięcypóźniejnajej
urodzinach.Naszemamysięzaprzyjaźniłyimusieliśmy
częściejsięspotykać.Złapaliśmyzesobąlepszykontakt,
gdyuratowałemprzedtrzemadzieciakami,któresiłą
chciałyukraśćjejcukierki.Odtamtejporytrzymaliśmy
sięrazem.Ja,Steven,Rosie,ipóźniejdołączyładonaszej
ekipytakżeStacey.Parązostaliśmypraktycznieodrazu.
Niemiałempojęcia,corobiąparywnaszymwieku,ona
teżnie.Trzymaliśmysięzaręce,całowaliśmysię
irobiliśmyinneciekawszerzeczy.Wtedymyślałem,
żemogłemzrobićdlaniejwszystko,alegdyzostałem
postawionyprzedszansąspotkaniaswojejrodziny,
postanowiłemniepatrzećzasiebieiwyjechać.Dzisiaj
wiem,żebyłempieprzonymegoistą.
Itakotodwudziestegotrzeciegomajawsiadłem
doczarnegododge’azaparkowanegoobokmojegodomu.
Matkastałanaprogu,patrzącnamnieprzezłzy;
wiedziałemwtedy,żeniezapomnętegowidokudokońca
życia.ObokmniesiedziałwytrwaleSteven.
Onzatopatrzyłzafascynowanynasygnetgrubego
Emilia.Stevenaniemiałktożegnać.Jegorodzicemiesiąc
przednaszymwyjazdemzginęli.Dziwnyprzypadek,jakby