Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprawiły,żezupełnienieczułamwypitegoalkoholu,
bozwyklepolampcejużmilekkoszumiałowgłowie.
–Apamiętasz,kiedysięostatniokochaliśmy?Czyteż
mipowiesz,żetorobimy,tylkojategonieczuję,bośpię,
więcniepotrzebniesięwogóleczepiam?–Postanowiłam
nieodpuszczać.Albocośdzisiajdrgnie,alboprzestanę
karmićsięzłudnyminadziejami.
–Jagoda,jestemostatniobardzoprzemęczony…
–Oj,biedactwo.Jesteśtakiprzemęczony,amimo
tonapierdzielasznatymswoimrowerkupoczterdzieści
kilometrówdziennie.Ty,amożetentwójrower
mawsiodełkujakiśtajemnyprzycisk.Siadaszisię
ładujesz,co?
–Stajeszsięwredna,wiesz?
Tofakt,gdzieśprzepadłymojeplany,zapomniałam
oseksownejbieliźnie,wgłowiemiałamjużtylkojedno:
niedaćsięspławić.
–Oj,icowzwiązkuztym?Skorouprzejmość
isłodycznieodnoszążadnychskutków…Niepatrztak
namnie,mówię,jakjest.Przypominaszsobieomnie
tylkoprzyosobachtrzecich,zapewnekiedynaszacórka
przyjedzienaweekend,znówprzezdwadnibędętwoim
„kochaniem”.
–Jesteśmoimkochaniemcałyczasiprzestań
wkońcuszukaćdziurywcałym–zażądał.
–Nosorry,jeśliomawianieproblemujestwtwoim
odczuciuszukaniemdziurywcałym.Widzę,żeniewiele
zrozumiałeśztego,coprzedchwilącipowiedziałam.
Uważasz,żeprzesadzamisięczepiam.Wiesz,taksię