Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przemkowegokumplaodsztangi.
Cześć,Krzychu.JestgdzieśobokciebiePrzemek?
spytałam.
Hej.Nie.
Awidziałeśsięznimdzisiaj?
Notak.Byliśmyrazempotrenować.Mówił,żesię
spieszy,boJulkadziśwracaimusiodebraćzdworca.
Notaksięspieszył,żenawetnadworzecnie
dojechał.Telefonpozazasięgiemichybazaczynamsię
martwić.
Spokojnie,napewnozarazwrócidodomu.
Nodobra,toczekam.Pozdrawiam.Pa.
Półrokutemurzuciłampalenieiwtejchwili
marzyłamtylkootym,żebydorwaćjakiegośpapierosa
izaciągnąćsięnimgłęboko.Przypomniałamsobie,
żeschowałamnaczarnągodzinęnietkniętąpaczkę.
Ruszyłamdosypialni,wysunęłamszufladęwkomodzie
isięgnęłampopaczkęlinków.Zerwałamfolięzpudełka,
alechwilęzajęłomiznalezieniejakiejśzapalniczki.
Wkońcuwyszłamprzeddomgotowazaprzepaścić
półrocznąwalkęznałogiem.WtejsamejchwiliPrzemek
wjechałnapodjazd.Wysiadłzsamochodu,nie
spuszczajączemniewzroku.
O!Zaginionywakcjipowróciłodezwałamsię,
zezłościąpstrykajączapalniczką,którazacholeręnie
chciałazadziałać.
Znowuzaczęłaśpalić?Podszedłdomnieiwyjął
mipapierosazust.
Gdybyśodbierałtelefon,niemusiałabymsięgać